Dlatego szmer, mastodon to są dobre miejsca:)
wolny internet
Wolny (jak w rewolucji) internet to podstawa współczesnej organizacji ruchów społecznych. Nie możemy pozwolić, żeby kontrola nad tym co i komu mówimy spoczywała w rękach korporacji.
Ta społeczność ma na celu dyskutowanie jasnych i ciemnych stron internetowej wolności. Tak alternatyw, jak i wyciągających się za nami korporacyjnych.
Z zakresu informatyki warto zajrzeć też do społeczności;
Polecamy uwadze też przydatny spis praktycznych Szmerowych techno-porad.
Nie bardzo rozumiem o co chodzi w twoim poście, ale jeśli chodzi o alternatywy to mamy fediwersum oraz bluesky'a, które można rozpromować szerszemu gronu w celu zmiejszenia efektu sieciowego.
Nie ma i prawdopodobnie nie będzie alternatywy wobec korpomediów społecznościowych jeżeli chce się dotrzeć do większego grona osób, zwłaszcza nieprzekonanych i mających więcej niż 35 lat. A w banieczce nikomu nie chce się siedzieć, albo na 20 różnych stronach.
A czy na korpomediach również nie zamykamy się w banieczkach - grupy, fanpejdze, znajomi... Człowiek wybiera to, co lubi.
No chyba, że się płaci za reklamy. Ja płacę i trochę to jednak działa.
Nie kumam. Placisz za reklamy na FB? WTF? W jaki sposób? I co wtedy się dzieje?
Tzw. treści sponsorowane. Płacisz jakąś kwotę i wtedy post się pokazuje większej grupie osób, również nieobserwujących twojej strony na podstawie danych demograficznych (płeć, wiek, wykształcenie, lokalizacja), zainteresowań czy nawet jakichś informacji typu zachowania konsumenckie.
A, no dobra - z kwestii tego, że pieniędzmi można dotrzeć na FB do większej ilości osób, to wiem, od lat to działa.
Ale pytanie: czy można jakoś ze strony jednostki uchronić się od tych sponsorowanych treści?
Ciekawe, czy kiedyś na FB wprowadza konto premium, które faktycznie będzie te reklamy (bo to są reklamy) ignorowało.