Odpowiedź redukcjonistyczna na tak wielu frontach, że nie wiem, od którego zacząć... TL;dr: nie.
Petros
A co za różnica kto wygrywa a kto przegrywa.
Ale podczepianie się pod tysiące lat "kultury", to już tak?
Uwalnianie nie polega na tym, że nagle przestajemy o tym mówić.
Obecna pozycja gospodarcza Nemiec, ich postawa geopolityczna, relacje z Rosją i Izraelam - to jest bezpośrednie dziedzictwo hitleryzmu i zimnej wojny, która dla Niemiec była błogosławieństwem.
I to dziedzictwo wciąż żyje, zarówno w perspektywie indywidualnej, jak i zbiorowej.
Opisywałem kiedyś ten mechanizm na przykładzie Szwecji, ale jest to proces uniwersalny.
Otóż, (współ)stworzone przez dr. X. instytucje społeczne przeżyły go. I tak, jak szwedzkie instytucje ukrywania zbiorowej winy posłużyły X. do okopania się i zbudowania swojego schronu, tak i jego twór posłuży następnym – może mniejszej miary – winowajcom za fundament ich fortyfikacji. Zgrane grupy, koterie powiązane wspólnymi sekretami i przysługami, chętnie przyjmą nowych członków, przekazując przez pokolenia wzorce zachowań. A to z kolei ułatwi dokonywanie następnych czynów, których skutki potem ukryje się w nowych/starych szafach. Tak powstaje i utrzymuje się samoreplikujący się system tuszowania starych – i wspierania nowych – zbrodni.
Jedyna szansa, aby to zmienić, to dowiedzieć się, czym są naprawdę owe instytucje. Sekrety, których chronią, są być może już nie do odkrycia. Ale rola owych szaf, ich istnienie i sposób działania, powinny być znane wszystkim. Im mniej ich zostanie, tym mniej będzie miejsca na sekrety. I tym mniejsza będzie władza szkieletów nad naszym życiem. Bowiem nawet najstraszniejsze czyny, dokonane jawnie i w świetle są mniej szkodliwe, niż dokonane w mroku i sekrecie. Czego, mam nadzieję, dowiodła moja skromna opowieść.
Gdzie jest Soros jak go potrzeba.
Standardowe opakowanie. Zarzuty, nie wyroki. I procesów nie będzie, tylko won za druty. Pokazówka, żeby ludzie sobie wyrobili pozytywne nastawienie. Zobaczymy, czy pójdą dalej.
A widzicie tego faceta w półcieniu? To J. D. Vance. Cichy, spokojny, nie wadzi nikomu...
Nieco pogłębiony przegląd.
Żałosne.