wspólnota szmeru

1895 readers
4 users here now

O Szmerze - domyślna społeczność platformy

founded 4 years ago
MODERATORS
26
 
 

Fragmenty:

Dlaczego nie rozmawiamy? Podziały dotarły do naszych rodzin, przyjaciół i miejsc pracy. Dlatego mamy odruch, żeby o poglądach nie rozmawiać. Nie chcemy się kłócić jak politycy.

ZAMYKAMY SIĘ W BAŃKACH Trudno w to uwierzyć, ale media społecznościowe zawęziły nasze kręgi przyjaciół. Czytamy te same wiadomości i opinie, które klikają nasi znajomi – czyli zgodne z naszymi poglądami. W efekcie zamykamy się w bańkach i mamy coraz mniej kontaktu z osobami myślącymi inaczej od nas. Aby zdobyć poparcie, niektórzy politycy napuszczają na siebie grupy społeczne. Nasze bańki zaczynają gorzej myśleć i mówić o sobie nawzajem – choć prawie nie mają ze sobą kontaktu. W społeczeństwie narasta niechęć, sami zaczynamy mówić językiem polityków – ostrym i kłótliwym.

Z kim mogę rozmawiać? Ktoś był kiedyś blisko, ale rozdzieliły nas poglądy. Warto sprawdzić: może dawni znajomi też są ciekawi, co się u Ciebie dzieje. Nie musicie być znowu najlepszymi przyjaciółmi, ale może więcej Was łączy, niż różni

Jak możemy zacząć rozmowę? Przed rozmową: Ustalcie temat. Lepiej wybrać konkretną sprawę, która Was różni – np. jedzenie mięsa, przyjmowanie uchodźców, patriotyzm. Rozmowy „o wszystkim” często kończą się „na niczym”.

Czy w rozmowie jest miejsce na emocje? Tak, bo jesteśmy ludźmi, a emocje pokazują, co jest dla nas ważne. Istotne, żebyśmy umieli je zauważyć, zrozumieć i złapać do nich dystans. Nie zawsze jest to możliwe.

27
 
 

Słyszeliście o tym? Co o tym myślicie? Czy ktoś może coś powiedzieć, wiecie kto to organizuje itd.? Czy ktoś się wybiera? Poniżej wklejam przetłumaczony jeden z wpisów. Brzmi wyniośle, niczym z broszur sprzed 100 lat, no ale napisać można wszystko ;)

Dlatego pytam szerszej publiczności, może ktoś zna temat.

Od 20 do 26 maja 2024 r. Praga będzie gospodarzem Tygodnia Akcji, którego motto brzmi:

"Razem przeciwko kapitalistycznym wojnom i kapitalistycznemu pokojowi".

W każdy dzień tygodnia odbędzie się inne wydarzenie. Odbędą się prezentacje, dyskusje, zbiórki pieniędzy, protesty i różnego rodzaju akcje bezpośrednie. Pod koniec tygodnia odbędą się targi książki i konferencja internacjonalistyczna, podczas której postaramy się przejść od kwestii teoretycznych do koordynacji konkretnych działań antywojennych.

Nadrzędny temat dni akcji nie został wybrany przypadkowo. Jest to temat o znaczeniu globalnym. Wojny międzypaństwowe, które nasiliły się w ciągu ostatnich kilku lat, zbliżają ludzkość do możliwości wybuchu kolejnej wojny światowej. Miliony ludzi są już poświęcane w wojnach, a sytuacja pogorszy się, jeśli nie będzie odpowiedniej reakcji. Dlatego też, w duchu proletariackiego internacjonalizmu i rewolucyjnego defetyzmu, staramy się dać jednostkom i grupom z różnych części świata możliwość spotkania, zrzeszenia się i skoordynowania wspólnych wysiłków.

Burżuazja i jej sojusznicy mówią o wojnie, aby zamienić nas w mięso armatnie lub w tych, których energia życiowa utrzymuje koła produkcji wojennej.

Z naszej strony porozmawiajmy o tym, jak sabotować wojnę, jak zapobiec wysyłaniu proletariuszy na rzeź, jak blokować dostawy i transport broni, jak organizować dezercje, bunty i braterstwo wśród proletariuszy w mundurach po obu stronach linii frontu, jak skierować naszą broń przeciwko organizatorom masakry, tj. przeciwko "naszej" burżuazji i jej sługusom.... Porozmawiajmy o tym, jak przekształcić wojnę imperialistyczną w wojnę rewolucyjną o zniesienie klasowego społeczeństwa kapitału opartego na nędzy. Naszą jedyną odpowiedzią na wojnę kapitalistyczną jest rewolucyjny defetyzm, organizowanie się i praca na rzecz obalenia "naszej własnej burżuazji", a tym samym światowej burżuazji i kapitału jako całości.

Przedyskutujmy i podzielmy się tym wezwaniem, zorganizujmy się. To wezwanie jest skierowane do: Do każdego na świecie, kto walczy przeciwko atakom kapitału, przeciwko wszelkim wojnom i przeciwko wszystkim państwom burżuazyjnym w celu zniszczenia kapitału i wszystkich stosunków społecznych z niego wynikających, a także wszelkich form wyzysku.

Do wszystkich tych, którzy są świadomi, że nie ma czegoś takiego jak wojna sprawiedliwa czy wojna obronna. Nie ma obozu, który reprezentuje barbarzyństwo, podczas gdy drugi reprezentuje cywilizację, nie ma obozu, który jest bardziej agresywny niż drugi, i nie ma obozu demokratycznego przeciwko obozowi dyktatorskiemu lub faszystowskiemu. Wszystkie wojny są wojnami kapitalistycznymi, w których różne frakcje burżuazyjne ścierają się ze sobą. Każda wojna jest wojną burżuazji przeciwko proletariatowi!
Dla tych, którzy nie wspierają żadnej z frakcji burżuazji przeciwko drugiej, ale walczą przeciwko każdej z nich. Tym, którzy nie bronią ani nie uczestniczą we frontach międzyklasowych.
Do tych jednostek i grup, które walczą z polityką "obrony gospodarki narodowej" i "poświęcenia na rzecz gospodarki wojennej", do tych, którzy nie akceptują ekspansjonistycznej taktyki własnej burżuazji, nawet jeśli stoi ona w obliczu ekonomicznego, politycznego lub militarnego ataku.
Do wszystkich tych, którzy nie uważają się za pacyfistów, ale za rewolucjonistów.Do wszystkich tych, którzy nie dążą do burżuazyjnego pokoju, w którym wyzysk naszej siły roboczej może być kontynuowany w nieco innych warunkach.
Do wszystkich, którzy chcą przekształcić wojnę między burżuazją w wojnę rewolucyjną, wojnę między państwami w walkę o zniszczenie wszystkich państw.

Do wszystkich tych, którzy w swojej praktyce uznają, że proletariat nie ma ojczyzny do obrony. Naszym wrogiem nie są proletariusze zapędzeni do okopów po drugiej stronie frontu, ale burżuazja - w praktyce przede wszystkim burżuazja "w naszym własnym kraju", "nasza własna" burżuazja, ta, która bezpośrednio organizuje nasz wyzysk.
I wreszcie, tym, którzy zgodnie ze swoją siłą i sytuacją walczą z burżuazją, promując rozwój proletariatu jako klasy rewolucyjnej i przyczyniając się do budowy i rozwoju proletariackiego internacjonalizmu.

(przetłumaczono z DeepL)

28
 
 

Historia kolegi:

W jednym ze sklepów przeznaczonych dla najbiedniejszych Polaków (jak rzekł prezes kraju) byłem uczestnikiem nieco kłopotliwej sytuacji. Pani kasjerka: Parówki też pana? Ja: Nie, parówki nie. Pk: Zbiera pan naklejki? Ja: Jakie naklejki, przepraszam? Pk: Jeśli uzbiera pan odpowiednią liczbę naklejek, otrzyma pan książkę Pascala. Ja: Blaise’a Pascala? Pk: Kogo? Ja: ... Pk: Pascala Brodnickiego. Ja: Kogo? Pk: …

29
30
 
 

Zaktualizowaliśmy do najnowszej wersji Lemmiego 0.19. Przygotowujemy większy post informacyjny, który pojawi się w najbliższych dniach, a na razie przepraszamy za niedogodność związaną z chwilową przerwą w szmerze i koniecznością ponownego zalogowania.

O 15:00 (UTC +1) planujemy aktualizację do najnowszej wersji Lemmiego. Powinna zająć do pół godziny, w trakcie której serwis będzie niedostępny.

Postanowiliśmy zerwać z dogmatem branży IT przedkładającym bezwarunkową dostępność usługi ponad dobrostan administrujących ją osób. Nie chcemy oczekiwać od naszego zespołu administracjnego pracy w środku nocy, więc okazjonalnie zauważycie, że trwa w ciągu dnia. Jak zawsze - będziemy ostrzegać na serwisie i naszym mastodonie.

31
 
 

Dzisiaj pytanie do was. A w szczególności do osób z żadnym, albo małym stażem aktywistycznym w terenie, ale zastanawiających się nad wyjściem do reala, od teorii do praktyki.

Co was ewentualnie blokuje przed np. przyjściem na spotkanie już istniejącej grupy (np. lokatorskiej)? Czego taka osoba jak ty oczekiwałaby na takim spotkaniu? Co by cię zachęciło, a co odstraszyło?

Trochę ciekawych głosów pod linkiem, zachęcam do udostępniania, żeby zebrać ich więcej.

32
18
submitted 1 year ago* (last edited 1 year ago) by [email protected] to c/[email protected]
 
 

Aktualizacja: aktualizacja zakończona sukcesem. Dziękujemy za cierpliwośc.


Szykujemy na dziś aktualizację do najnowszej stabilnej wersji lemmiego. To jednocześnie ostateczny test naszej nowej infrastruktury. Aktualizacje mogą jednak zająć dość długo, więc dzisiejszej nocy dostępność szmeru może być ograniczona.

33
34
35
36
37
 
 

Szmering is caring!

Dzięki, dzięki, jestem tu cały tydzień.

38
 
 

Hej, wrzuciłem posta przez Szmer, z docelową instancją [email protected]: https://szmer.info/post/1207883. Już kiedyś coś takiego robiłem i zadziałało ok (przykład: https://szmer.info/post/361728). Tym razem mój post nie pojawia się na docelowej instancji, choć z perspektywy szmer.info, pokazuje się w widoku najnowszych wątków.

Czy wiecie o co może chodzić?

39
 
 

Właśnie spacerowałem po tym lesie i to, co zobaczyłem mnie zszokowało. Te zdjęcia to tylko mały wycinek całości ściętych również starych drzew. Nie chce mi się zdjęcie wrzucić bezpośrednio.

Link do albumu: https://cloud.disroot.org/s/GTdDGJkAWkQ2pGj

Miejsce zrobienia zdjęć:: 51.78096° N, 19.66290° E

Artykuł i petycja: https://przyrodnicze.org/cbxpetition/las-wiaczynski-lasem-spolecznym/

40
 
 

7 lipca 2018 roku odbyło się spotkanie integracyjne wrocławskiego ruchu około-anarchistycznego.

Spotkanie, o którym nie jedna osoba myślała już od lat. W gronie 15 grup wolnościowych oraz osób prywatnych: anarchistek i anarchistów dyskutowaliśmy o wspólnych zasobach, potrzebach, strategii i przede wszystkim o wspólnych celach. Jest to początek budowania silnego i zintegrowanego ruchu na naszym lokalnym gruncie. Udowodniliśmy sobie, że jesteśmy potężną siłą, że wiele sobie możemy nawzajem dać. Tworzymy szeroką sieć bardzo różnych postaw i charakterów i łączą nas wartości takie jak wolność, sprawiedliwość, oddolność, niehierarchiczność i pomoc wzajemna.

Spotkanie to pokazało nam samym jaką stanowimy siłę w mieście, iloma różnymi sprawami i tematami się zajmujemy, w ilu trudnych problemach pomagamy: lokatorskich, pracowniczych, żywnościowych, itd. oraz potwierdziło, że anarchia oznacza porządek i możemy być dumni z tego co robimy!

Dzień ten wpisze się na karty historii ruchu alternatywnego w mieście jako początek czegoś ważnego.

W związku z tym na stronie wolnywroclaw.pl i na funpage Federacja Anarchistyczna Wrocław zacznie pojawiać się więcej informacji o wydarzeniach w mieście organizowanych przez inne grupy.

Jesteśmy w kontakcie!

*Autor obrazka: Juliusz Martwy

41
 
 

PILNE 🐶 Osza (kundelka) i Montana (labladorka) poszukują pilnie przynajmniej domu tymczasowego. Nawet na tydzień albo na miesiąc (lub na dłużej albo na adopcję). Jedzonko i inne rzeczy są i będą zapewnione! Monti ma 8 lat, Osza 12. To starsze Panie które śpią całe dnie a spacer zajmuje 30 minut max bo dłużej się męczą. Można bezpośrednio kontaktować się do "Łap Za Łapy - Azyl dla zwierząt Oborniki Śląskie" lub do mnie.

42
43
 
 

update: więcej propozycji w albumach imgur pod linkami

Graphic design is my passion.

Mega podoba mi się branding naszej instancji. Mówię o czcionce w głównym logu, poziomych pasach udających szum radiowy (albo szmer, ha!) i dwukolorowych, naśladującym stereoskopię reliefach.

Jednocześnie zauważyłem, że niektóre społeczności używają ikonek "bylejakich" z wyszukiwarki, albo nie mają ikon w ogóle. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i wymyślić je, naśladując estetykę loga. Rzecz jasna nie porywam się na rysowanie nowych log dla wszystkich społeczności; tak robi instancja Beehaw i jakoś nie przekonuje mnie to. Rzecz jasna nie będę walczył o wprowadzenie moich znaków, nie obrażę się też jak zostaną zignorowane. Robiłem to w wolnej chwili i nie kosztowało mnie wiele czasu. Poniżej moje propozycje.

c/zapytajszmer

To logo powstało jako pierwsze -- bolało mnie, że dosyć duża i charakterystyczna społeczność używała stockowego znaczka (c). Ponadto jest stricte powiązana z naszą instancją, jako chyba wciąż jedyną polską, więc priorytetowo chciałem zrobić jej pasujące logo.

c/wspolnota oraz c/meta

Pomysły na te dwa loga pasują mi do obu tych społeczności, więc nie wiem, które mogłoby być na której. Konceptem za kwadratowymi nawiasami są częste oznaczenia w metapostach (np. [meta] czy powinniśmy banować libków na naszej instancji?). Odwrócenie kolorów w logu szarym natomiast było inspirowane "pochodnością" społeczności tego typu: nie dotyczą żadnego konkretnego tematu, poza działaniem samego portalu. Odwrócenie kolorów skojarzyło mi się z taką funkcją serwisową: żeby było widać, czego dotyczy, ale różnica była jednocześnie całkowicie czytelna.

A jak już jesteśmy w temacie tych dwóch społeczności, to czym one się różnią, w założeniu?

c/wwa

więcej tu

c/wwa w tej chwili używa czarnego obrysu Pałacu Kultury, który jest całkowicie nieczytelny w trybie ciemnym. ~~Mam zatem dwie propozycje -- obie z Pałacem Kultury, jedna w kolorystyce szmerowej (stereoskopowy czerwono-niebieski), druga ma reliefy w kolorystyce flagi miasta (żółto-czerwony). W odróżnieniu od pozostałych, te dwa loga używają dziewięciu poziomych linii zamiast ośmiu -- nie udało mi się przy użyciu ośmiu linii czytelnie oddać zarysu PKiN. Miało być trzecie z napisem "wwa", ale 3 litery nie komponują się ładnie w tej skali i takim kształcie.~~ Są cztery propozycje: dwie z PKiN, dwie z Syrenką, w dwóch wersjach kolorystycznych.

c/ekg

i więcej tutaj

Społeczność o pieniądzach naturalnie reprezentować miałby dolar: "$". Stwierdziłem jednak, że co nam po szylingach kapitaluchów, może przynajmniej kolonialne srebrniki, więc miało być euro "€". Ale w sumie nie przyjęliśmy jeszcze euro w Polsce, no to zostańmy przy złotówce.

EDIT: alternatywnie, logo ekg mogłoby używać reliefów złoto-brazowych albo zarysu dwóch monet. Jak wrócę do domku to narysuję

Tyle ode mnie; jak mówiłem, są to otwarte propozycje do dyskusji albo odrzucenia, nie obrażę się.

44
 
 

Hej, zastanawiam się nad założeniem community na którym postowane byłyby różne ciekawostki i warte odwiedzenia miejsca w Polsce. Chętnie będę tym moderować, tylko zastanawiam się czy byłby ktoś chętny wogóle z tego korzystać?

45
 
 

Przesłuchałam sobie Dział Zagraniczny o Serbii, bo temat mnie zaciekawił ale kontekst okazał się dla mnie dużo ciekawszy. Podcast mówi o tym, że Serbowie mają bardzo dobry dostęp do nielegalnej broni, a mimo to czują się bezpiecznie i jest tam mały odsetek przestępstw z jej użyciem. Autorka interpretuje to jako skutek działania silnych społeczności rodzinnych czy sąsiedzkich, które zapewniają sobie same bezpieczeństwo nie licząc na interwencję policji czy innych służb. Okazuje się jednak, że w tym czasie przemoc państwowa tak się zintensyfikowała, że doszła do jakiś absurdalnych rozmiarów i teraz dosięga także te społeczności. Jest to dla mnie ciekawe w kontekście pojawiających się głosów, że zamiast poświęcać siły na zmiany systemowe (prawo lokatorskie czy kwestie pracownicze) 'prawdziwi' anarchiści powinni budować swoje, autonomiczne społeczności, a systemu państwa poprostu unikać. Tylko jak wtedy uniknąć rozrostu aparatu państwowego w potwora, który swoich przeciwników rozpuszcza w kwasie? Moim zdaniem powinniśmy stale próbować kontrować rozwiązania systemowe i patrzeć władzy na ręce. Przede wszystkim wspierać swoje, nawet najmniejsze działania, a nie wytykać sobie brak radykalności. Tak czy siak warto przesłuchać podcast. Zapraszam do komentowania;)

46
 
 

Dzisiaj zauważyłem nagły wzrost w ilości postów reklamowych zrobionych przez boty. Wszskie boty miały konta zarejestrowane na szmer.info . Większość postów widziałem na społecznościach związanych z technologią (międzyinnymi [email protected]). Nie wiem czy to poprawne miejsce bo moje konto nie jest na szmer.info ale chcę się upewnić że wiadomo o tym że reklamowcy używają tej instancji do spamowania reklam.

47
 
 

Nie widzę nigdzie opcji zgłaszania użytkowników, ale po dzisiejszym downtimie zauważyłem, że zarejestrował się i założył społeczność profil jakiegoś producenta opakowań z USA.

48
 
 

Najmłodsi mają niespełna 30 lat, najstarsi są grubo po 40-tce. Mieli być najbardziej uprzywilejowanym pokoleniem w historii, ale wyszło tak, że nie stać ich nawet na kryzys wieku średniego.

Socjologowie zwykle definiują milenialsów jako osoby urodzone w latach 1981–1996; albo dorastające wraz z rozwojem internetu, albo używające go praktycznie od najmłodszych lat. Generalnie – są pierwszym pokoleniem żyjącym w tzw. globalnej wiosce. To określenie jest swoją drogą mocno milenialskie.

Tyle, że od razu pojawiają się nieścisłości, bo według niektórych badań milenialsi to także ci, którzy urodzili się pod koniec lat 90., inni konkretyzują ich jako osoby z roczników 1984-1997, a jeszcze inni uważają, że milenialsi – jak sama nazwa wskazuje – musieli być świadomi podczas przełomu mileniów, co oznacza przyjście na świat najpóźniej w 1989 roku. Na marginesie: sam fakt pakowania ludzi w konkretne grupy społeczne, bazując tylko na ich datach urodzenia, jest dyskusyjny. Czy aby to nie jest jedynie marketingowa konstrukcja?

To pokolenie jest dużą grupą. Nie warto o nim myśleć jako o monolicie, bo milenialką jest i Maja Staśko, i Kaja Godek. Ale ma wspólne doświadczenia. Na przykład wie, że wcale nie musi mieć w życiu lepiej niż rodzice – uważa Anna Rzeźnik, senior brand consultant w firmie doradczej CPC Brand Consultants, zawodowo zajmująca się dostarczaniem insightów ze świata młodych.

Nie dla ciebie kryzys, biedny milenialsie

Dwa lata temu amerykańska organizacja badawcza National Bureau of Economic Research opublikowała materiał, w którym dokumentowano kryzys wieku średniego w Stanach Zjednoczonych. Jasno wynika z niego, że – jak podkreślała Rzeźnik – nie tylko polscy, ale i amerykańscy milenialsi już wiedzą, że wbrew temu, co wmawiano im przez lata, wielu z nich będzie żyło na niższym poziomie od swoich rodziców.

Jak to możliwe? W 2021 roku typowy 40-letni amerykański milenials zarabiał 49 tysięcy dolarów rocznie. To więcej niż skorygowane o inflację 43 i 39 tysięcy dolarów rocznie, jakie zarabiali przedstawiciele pokolenia X i boomersi, gdy byli w tym samym wieku. Jeśli jednak przyjrzymy się kosztom mieszkań, kredytów studenckich, rachunków medycznych, samochodów... To zupełnie inny świat. Business Insider donosi, że koszty opieki nad dziećmi, zestawiając amerykańskie pokolenie milenialsów z pokoleniem iksów, wzrosły o 115%, opieki medycznej o 130%, czesnych za studia o 178%, a koszty mieszkaniowe o 80%. Mit o tym, że mężczyzna w kryzysie wieku średniego traci głowę i kupuje sobie sportowy samochód został zdeptany przez realia. Obecnie taki facet zazwyczaj nie mógłby sobie na to pozwolić.

Co więcej, nie mógłby pozwolić sobie nawet na kryzys wieku średniego. Ten termin, który został ukuty w roku 1965 przez psychoanalityka Elliota Jaquesa i zakładał, że 40-latkowie, którzy osiągnęli już w życiu wszystko, nagle potrzebują nowych bodźców. Czegoś, co wbije klin w monotonię codzienności. Tymczasem współcześni milenialsi marzą o nudzie i stabilności, bo żyjąc od lat w niepewności jutra bodźców mają aż nadto.

To nie wszystko. Milenialsów czasem nazywa się pokoleniem doświadczeń. Na kontrze do przyzwyczajeń boomersów i iksów, ta grupa mniej stawia na dobra stałe – własne mieszkanie lub dom, samochód, a bardziej na inwestowanie w doświadczenia – podróże, kursy, self-care. Ale znów kluczową kwestią są zarobki. Inwestycja w dom jest dla wielu 30- czy 40-latków nierealna. Wielu z nich nie dysponuje nawet kwotą wystarczającą na wkład własny. Dlatego chcą inwestować mniejsze pieniądze w samorozwój, bo na to ich zwyczajnie stać.

Ja jako milenialka mam poczucie stabilizacji finansowej, ale czuję, że to nic nie znaczy; że nie zbuduję domu czy nie kupię mieszkania. Prawie połowa polskich milenialsów dalej mieszka z rodzicami. I to nie kwestie kulturowe jak we Włoszech, a życiowe. Nie wiem, czy nie jesteśmy pierwszym pokoleniem biednych-bogatych. W latach 90. można było kupić sobie mieszkanie po przepracowaniu paru lat na saksach, dziś nawet to wydaje się trudne – zauważa Dominika Sitnicka, dziennikarka serwisu oko.press prowadząca audycję Status w newonce.radio

Oszukane pokolenie

Według raportu National Bureau of Economic Research u amerykańskich milenialsów w ostatnich latach wzrosły wskaźniki depresji, alkoholizmu, samobójstw i intensywnego obciążenia pracą. Poza standardowymi kwestiami ekonomicznymi warto pochylić się nad tym ostatnim. W odróżnieniu od zetek, przyzwyczajonych do work-life balance, milenialsi, zwłaszcza w Polsce, przywykli do etosu pracy ponad normę, dość zgrabnie ujętego jako kult zapierdolu. I nie ma im się co dziwić. Lata 90., pierwszy moment w krajowej historii po upadku komunizmu w Polsce, stały pod znakiem pogoni za Zachodem. Zwłaszcza zawodowo, w czym pomagały licznie otwierające się przedstawicielstwa globalnych korporacji. Praca i towarzyszący jej styl życia stały się świętym Graalem. Przeskakiwanie kolejnych szczebli kariery – jedynym słusznym celem. Skoro po długich dekadach komuny pojawiła się szansa, trzeba było ją wykorzystać. Jako pierwsze na ten pokład weszły iksy – czyli ludzie urodzeni w latach 60. i 70., dorosłość osiągający już podczas transformacji ustrojowej. Następnie przekazały sztandar zapierdolu milenialsom.

Pamiętam, jak mocno wierzyłem w tę zmianę, którą powodowało wejście do Unii Europejskiej w 2004 roku. To była fala wielkiej radości, media kreowały świat jako wesołe miasteczko. Potem się okazało, że to nie dla nas. Jak w 2013 roku wjechałem do agencji reklamowych, to czułem, że ta euforia już się skończyła – wspomina rysownik Bolesław Chromry.

A przecież euforia była wywołana tym, że... możemy legalnie wyjechać do pracy za granicę. Z reguły do pracy fizycznej. W kraju szalało bezrobocie, stąd entuzjazm – dodaje Dominika Sitnicka.

Ten zachwyt wynikał z istnienia superfajnego świata, do którego nagle mieliśmy dostęp. Nie dość, że praca zarobkowa, że Erasmus, to jeszcze jasne kody zawieszone w mediach społecznościowych. Ten słynny cytat z „Top Model”: „Jesteśmy w Mediolanie!”, którego zetki nie rozumieją, to właśnie był wyraz zachwytu czymś zagranicznym. Był też zachwyt edukacją. Wszyscy uwierzyli, ze warto studiować europeistykę. A potem nagle bolesne wejście na rynek, dotknięcie nieuregulowaną pracą, bezpłatnym stażem. I okazało się, że świat wygląda inaczej – mówi Anna Rzeźnik. Nic dziwnego, że wyrazicielem zbiorowego wkurwu milenialsów okazał się Malcolm XD, bezlitośnie punktujący generacyjną rzeczywistość, a przy tym człowiek, który też dostał od niej po dupie.

Polskim milenialsom wmawiano wiele. Zresztą amerykańskim też, ale polskim, ze względu na wspomnianą transformację ustrojową, jeszcze więcej. Że są uprzywilejowani jak nikt przed nimi, skoro nigdy nie zaznali piekła wojny, a do tego ominęło ich życie pod komunistycznym butem. Że mogą wyjeżdżać, gdzie chcą; robić, co chcą(słynne w latach 90. hasło Jerzego Owsiaka Róbta, co chceta!); że mają dostęp do wszelkich dóbr, które za komuny były trudno dostępne. Że mają telewizję, DVD, internet. Wszystko.

Beka z milenialsa

Ale milenialsi mieli też plagę bezrobocia, dla którego alternatywą okazały się kiepsko płatne prace. Nawet te w prestiżowych firmach. Przeżyli recesję w drugiej połowie pierwszej dekady XXI wieku. Zaś internet, który – jasne – dawał wiele, okazywał się czasem złowrogim uniwersum, po którym coraz trudniej było im się poruszać. To milenialsi byli królikami doświadczalnymi dla mediów społecznościowych czy sieciowego hejtu. Oni jako pierwsi testowali na sobie przebodźcowanie, przesyt informacjami. A jak już w miarę się z tym oswoili, to przychodzące po nich zetki brutalnie wykopały ich z pierwszego szeregu, wrzucając do szufladki dla boomerów.

Milenialsi to chyba najbardziej wyśmiewane pokolenie. Szydzili z nas i starsi, i potem młodsi; ci pierwsi za mityczne rurki i latte na sojowym, drudzy za bycie boomerami. Mam wrażenie, że w nas najłatwiej rzucać pomidorami. To my jako pierwsi powiedzieliśmy, że w pracy chce się zarabiać pieniądze, a nie wpisy do CV. W młodszych pokoleniach, czyli zetach i pewnie kiedyś w alfach, pracodawcy widzą jakieś skille. U nas wellbeing był wyszydzany, tam jest traktowany jako wartość. Zetów świat się boi, z milenialsów się śmiał – uważa Rzeźnik.

Nagle moda z ich młodości znowu jest na czasie, ale jakby chcieli nosić te ubrania, to też szydera. Bo przecież to boomerzy i nagle chcą być jak małolaty. Miejsce sprawdzonego fejsa, gdzie czuli się jak w domu, zajął obcy, oparty na innych algorytmach TikTok. Zetki zabrały im nawet muzykę. Rap wygląda teraz zupełnie inaczej niż nawet 8-10 lat temu, a na Open'era, milenialskie muzyczne okno na świat, przyjeżdżają Lil Yachty z Playboiem Cartim, nie Kings Of Leon czy Arctic Monkeys. Okej, ci drudzy czasem tak. Ale to już też nie jest to, co kiedyś. Może być i tak, że milenialsi spodziewali się, że popkulturowy pociąg będzie odjeżdżać, ale powoli, a nie tak szybko.

Mogą pocieszać się tylko tym, że jak alfy zaczną podgryzać zetki, to ci drudzy będą w jeszcze bardziej podłym nastroju.

Wypowiedzi Dominiki Sitnickiej, Anny Rzeźnik i Bolesława Chromrego pochodzą z podcastu Status, który możecie odsłuchać tutaj.

49
 
 

Ten tekst powstał w równym stopniu dla Was, jak i dla nas, choć zajęło to znacznie dłużej, niż miało. Zbiera wiele kwestii i nie jest pisany według zasad tworzenia łatwostrawnej treściwej PRowej papki, czytacie go więc na własną odpowiedzialność. To mieszanka informacji nowych i takich, które mogły wcześniej dostatecznie nie wybrzmieć albo mogą być nowością dla osób, które szmerują od niedawna.

Podział tekstu

→ Wprowadzenie
→ 0. aktualizacja
→ 1. kolektyw i zaangażowanie
→ 2. bezpieczeństwo
→ 3. ...?
→ 4. PROFIT! (albo finanse)

Wprowadzenie

Na początku maja, bez żadnej fanfary, minęły nasze 3 urodziny. Trochę później podczas nieplanowanego zgromadzenia przy okazji Kongresono dokonaliśmy szokującego odkrycia na temat naszych finansów. Ani się obejrzeliśmy, a Reddit zaliczył blackout, "lemmyverse" zaliczył eksplozję popularności. Dla nas oznaczało to kolejne zmagania z serwerami, a czasami i użytkownikami, do których dołączyło sporo nowych osób oraz okazjonalne wykluczenia z listy instancji na join-lemmy ze względu na własne tempo aktualizacji. Koszta stałe naszej operacji wzrosły obecnie do około 60 euro miesięcznie. Wszystko to powinniśmy byli komunikować znacznie lepiej i na bieżąco. Co równie ważne; chcielibyśmy.
Czasami jednak po prostu brakuje nam sił, czasu, przestrzeni na to, albo i wszystko. Historycznie zawaliliśmy tak jedną czy dwie ważne dyskusje wewnątrz społeczności. Mamy też inne zajęcia i zobowiązania. Prace, życiowe dramaty i zakręty, część z nas ma rodziny, część już nie. Po 3 latach ładowania masy czasu i energii w projekt taki jak ten nie zawsze dający widoczne efekty wczesny entuzjazm potrafi ulecieć, ustępując miejsca żmudnej pracy i realizacji oczekiwań innych, którymi zdążył obrosnąć.
Całe szczęście mamy też Was — nasze ukochane szmer-osoby. Czasami jeden wasz drobny pozytywny komentarz 'robi nam dzień', a jakaś udostępniona informacja, strona, obrazek czy myśl albo i cała dyskusja w komentarzach przypomina, po co to wszystko. Dziękujemy Wam za to. Nasza wspólna wyprawa szemrzącym statkiem poprzez Fediwersum jest eksperymentem i eksploracją tak dla Was, jak i dla nas. Wyrazem nadzieji, że możemy razem osiągnąć Internet taki, jakim go sobie zawsze idealistycznie wyobrażaliśmy. Nawet jeśli czasami brakuje nam sił, to dzięki Wam wierzymy coraz mocniej.

0. aktualizacja

Dzięki poświęceniu piątkowego wieczoru przez przodownika pracy zespołu sysadmińskiego zaktualizowaliśmy Lemmiego do wypuszczonej parę godzin wcześniej wersji 0.18.1, na którą czekaliśmy od jakichś 2 tygodni. Oznacza to kolejną wielką porcję innowacji i poprawek z listą zbyt długą, żeby próbować ją tłumaczyć. Jak już mamy nadzieję widzicie, serwis wygląda lepiej, działa szybciej, rozwijana jest głębsza integracja z resztą Fediwersu.

1. kolektyw i zaangażowanie

Zazwyczaj nie mówimy za dużo o sobie, z różnych powodów. Jak mogły zauważyć niektóre osoby szmerujące dłużej — część kolektywu tworzącego to miejsce od początku jest w tej chwili mniej aktywna. Tak zwana życióweczka. Jedna osoba opuściła nasze grono na stałe, trzy kolejne mają do dyspozycji znacznie miej czasu lub energii niż mogły na niego poświęcać wcześniej. Może to być widać po ilości treści, które z maniakalnym zacięciem ładowały na serwis. Widzimy zresztą, że na co dzień zaangażowanie na szmerze przechodzi falami. Jednego dnia nowych postów jest kilkadziesiąt, innego bywa, że tylko kilka. Długo staraliśmy się to stabilizować, upewnić, że serwis będzie 'gwarantował' dostateczną ilość treści, żeby nawet malkontenci wyszli z poczuciem, że jednak coś tu znaleźli.
Obecnie zależy to już wyłącznie od społeczności i tego na ile sama dodaje treści, na które trafia w sobie tylko znanych zaułkach internetu. Gorąco Was do tego zachęcamy! Znamy też społeczności, zazwyczaj twierdzące, że nie są w stanie przebić się ze swoim przekazem, co na niektórych platformach jest prawdą. Bólem zaakceptowaliśmy już, że znaczna część tzw. ruchu wolnościowego, z którego się wywodzimy wykazuje znikome zaangażowanie w budowę społeczności poza korporacyjnymi serwisami. Oczywiście są też chlubne wyjątki od tej reguły, przed którymi chylimy kaszkiet!
Z drugiej strony bardzo cieszy nas napływ szerszej polskojęzycznej publiki, która jak mamy nadzieję zbuduje tu też swoje własne społeczności i będzie mogła traktować to miejsce też jako swoje. Witamy z otwartymi ramionami i jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości nie wahajcie się pytać. Koniec końców może zmusi nas to do opracowania publicznie dostępnej polityki redakcyjnej. Jak na razie zasada wzajemnego szacunku, stosowania zdrowego rozsądku i pozwalania poszczególnym społecznościom, żeby moderowały się same zdaje się wystarczać. Uznajemy to za dobry sygnał, podobnie jak za rosnący szmer publikacji — dziękujemy! Jeśli chcecie zaangażować się jeszcze bardziej; można to zrobić też poprawiając tłumaczenia. Odpowiadamy za 98% dotychczasowych tłumaczeń, ale w tej chwili niestety brakuje nam na to czasu. W końcu osoby z odpowiednimi kompetencjami mogą bezpośrednio angażować się w rozwój Lemmiego, do czego zachęcamy!

2. bezpieczeństwo

Jedna część kolektywu zmalała, druga utrzymuje swój stan, a nawet wzrósł nam tak zwany 'bus factor'. Inaczej mówiąc projekt jest w stanie przetrwać jedną czy dwie osoby z zespołu administracyjnego trafione przez autobus. Niby jesteśmy osobami, które stają się w życiu uważać, ale też, gdyby kierowała nami głęboka awersja do ryzyka, pewnie nie prowadzilibyśmy polskojęzycznego serwisu informacyjnego pozwalającego na otwartą anonimową publikację, więc traktujemy sprawę poważnie. Do tego niektóre z nas mają to doświadczenie jeszcze z czasów Indymediów i dobrze wiemy, że może to prowadzić do potyczek z działami prawnymi różnych krnąbrnych korporacji, czy służbami. Stąd też element anonimowości i bardziej otwartego reprezentowania kolektywu wyłącznie przez osoby z większą tolerancją ryzyka.

W świetle ostatnich "osiągnięć" grupy odpowiedzialnej za popularną instancję mastodona kolektiva.social uznajemy jednak za konieczne przedstawić wprost parę kwestii.

  1. Nasze serwery znajdują się poza jurysdykcją Polski. Nie ufamy polskiemu rządowi i służbom w najmniejszym stopniu, na co ciężko zapracowały i działaniach zawsze bierzemy pod uwagę ich złą wolę. Znajduje się też poza jurysdykcją Unii Europejskiej, gdyż ta potrafi bezmyślnie wysługiwać się reżimom w imię krótkowzrocznych interesów i pozostawia swoje systemy takie jak Interpol czy mechanizmy praw autorskich otwarte na różnego typu nadużycia. Serwery znajdują się na Islandii, w firmie uznającej wyłącznie Islandzkie prawo i 'sceptycznie' podchodzącej do rozmaitych żądań.
  2. Nigdy nie przyszło by nam do głowy trzymać backupy, bazy danych czy inne elementy naszych systemów jakkolwiek dostępne dla osób postronnych. Nie rozumiemy jak można nie szyfrować swoich dysków i urządzeń. Nie trzymamy też żadnych niepotrzebnych nam doraźnie danych ani logów.
  3. Nie korzystamy z usług zewnętrznych korporacji (tzw. CDN - sieci dostawy treści) a cały ruch obsługujemy bezpośrednio z naszych serwerów, żeby uniknąć możliwości podsłuchiwania przez komercyjne firmy. Fakt, że są gotowe za darmo użyczać swojej masywnej i kosztownej infrastruktury serwerowej powinien być dostateczną sugestią co i komu oferują.
  4. Nie są to pierwsze serwery i usługi, z którymi pracujemy. Powiedzmy, że nie najgorzej rozumiemy problematykę bezpieczeństwa systemów informatycznych i dbamy o bezpieczeństwo serwisu na poziomie informatycznym. Aktywnie zachęcamy też do testowania bezpieczeństwa Lemmiego, tak długo, jak doraźnie nie razi to w stabilność naszych systemów i bezpieczeństwo/prywatność userów.
  5. Nasze zabezpieczenia nie oznaczają odporności na wszystko co może się zdarzyć. Oznaczają, że w odróżnieniu od korporacyjnych albo amatorskich serwisów dokładamy wszelkich możliwych starań, żeby w internecie nikt poza tobą nie wiedział, czy jesteś kotem. Od ciebie zależy decyzja ile opublikujesz. My staramy się zapewnić platformę, która nie ujawni niczego więcej na twój temat.

3. ...?

4. PROFIT! (albo finanse)

Jak obliczyliśmy w czerwcu, z dumą możemy poinformować, że pierwszy kwartał 2023 zakończyliśmy z wynikiem finansowym szacunkowo o jakieś 20 miliardów dolarów lepszym niż Twitter! To znaczy, w odróżnieniu od Twittera — nie dopłacamy do serwisu. I to nie tylko nie dopłacamy, pierwszy kwartał 2023 zakończyliśmy generując zysk! Dokładniej rzecz biorąc średnio około 97 groszy miesięcznie, zależnie od fluktuacji kursu walut. Niemniej jest to wynik nieporównanie lepszy od osiągnięć Twealona, który jak sam twierdzi ma tracić 4 miliony dolarów dziennie (a to jeszcze przed utratą 60% reklamodawców, którzy są źródłem 90% przychodów shittera). Liczymy, że już niebawem podobny los spotka Reddita czy lokalną podobną komercyjną platformę i wcześniej czy później będziemy mogli mieć swój "pinboard moment". W każdym razie dla osoby z kolektywu, z której konta opłacane są serwery i domena, pogodzonej z realiami strat przynoszonych przez wszelkie projekty udostępniane ruchom społecznym była to szokująca informacja. Po podsumowaniu wszystkich kosztów, oczywiście nie wliczając naszego czasu pracy, ale licząc kwestie takie jak np. ulotki, od czasu początku projektu wychodzimy z nim zasadniczo na zero. To dla nas wielkie osiągnięcie i powód do dumy! Szmer posiada bowiem jedno, jedyne źródło finansowania — Was!

Co bardziej czujne osoby albo takie, które usłyszały tę informację przy okazji naszego małego zgromadzenia, może zwróciły już uwagę na pewien detal. Mówimy tu już w czasie przeszłym. W związku ze skokowym wzrostem ilości osób korzystających z Lemmiego/Kbinu, wzrostem ilości treści i interakcji, wzrosnąć musiała też moc naszych serwerów. Dwukrotnie. Koszt samego serwera produkcyjnego skoczył przy okazji z €18.00 do €36.00 miesięcznie, dla cięcia kosztów musieliśmy odpuścić trzymanie równorzędnego serwera testowego. Oczywiście zabezpieczanym backupy, ale w sposób niekoniecznie najwygodniejszy. Zależnie od perspektywy może to nie być kolosalna kwota, ale w skali roku i biorąc pod uwagę obecne tempo wzrostu coraz mniej trywialna. Widzimy opcje, żeby te koszta obniżyć, ale przynajmniej na start wymaga to z kolei większego nakładu pracy ze strony części kolektywu, która i tak jest nią już cały czas przeciążona.

Finansowe wsparcie projektu nawet dowolnie drobną, ale stałą kwotą to coś, co istotnie ułatwi jego długofalowe działanie. Wsparcie istotnie przekraczające nasze koszta może pozwolić na ukierunkowany rozwój platformy poprzez wyznaczanie nagród za rozwój funkcjonalności, albo ich zamawianie. Nie zajmujemy się webdeveloperką, więc są to kwestie, których nie jesteśmy w stanie rozwiązać naszymi siłami.

Jeśli możecie sobie na to pozwolić - można nas wspierać przez liberapay. Każda kwota pomaga i bezpieczniejsza jest dla nas setka stałych małych wpłat niż 1-2 duże.

Jeszcze raz dziękujemy też wszystkim osobom, które wspierają nas regularnie lub okazjonalnie. Myślimy o jakimś sposobie zaznaczenia waszego ważnego wkładu w ten projekt, ale jeszcze nie mamy konkretnego pomysłu jak sensownie to zrobić — jesteśmy otwarci na propozycje.

A teraz idźcie i szmerzcie dobrą nowinę!
With datalove <3
kolektyw szmer

50
 
 

Lemmy automatycznie tworzy linki do adresów zawartych w tekście. Przykładowo, jeśli zawrę w tekście example.com, to automatycznie stanie się to linkiem. Jest to przyjazna funkcja, dopóki nie chcemy napisać skrótem „między innymi”.

dotyczy to m.in. działalności kulturalnej klubu

Aby temu zapobiec, można wstawić między słowa specjalny znak znany jako word joiner (U+2060). Jest to coś w rodzaju spacji, ale takiej, która nie przenosi wyrazów do następnej linijki i nie ma szerokości.

dotyczy to m.⁠in. działalności kulturalnej klubu

Aby uzyskać ten znak, najprościej skopiować go stąd.

Zapewne większości osób nie będzie to potrzebne, ale jeśli komuś błędny link przeszkadza, może tak sobie z nim poradzić.

view more: ‹ prev next ›