lysy

joined 3 years ago
MODERATOR OF
[–] [email protected] 1 points 2 days ago

Ale nikt tutaj nie pisał o drukowaniu gazetki w dzisiejszych czasach.

[–] [email protected] 1 points 2 days ago

To nie chociaż przeszkadzaj, jak nie pomagasz :P

[–] [email protected] 1 points 2 days ago (1 children)

o dostały ulotkę lub gazetkę.

O, to ja :D

[–] [email protected] 3 points 2 days ago

Nie no ja się zgadzam, w Polsce prawie bez wyjątku są zakochani w korporacjach.
Tylko teraz pytanie - jaki procent z tych prawie wszystkich w ogóle się interesuje i jest aktywny a nie bierny, w sprawach, które interesują powiedzmy nas, tak ogólnie mówiąc? I w drugą stronę, ile jaki procent tych drugich prawie nikogo, niekorzystających z narzędzi komunikacyjnych posiadaczy, się interesuje i jest aktywny?
Kolega z jednego skłotu i centrum kulturowego jak się zapytałem „to czemu wy nie jesteście na Facebooku, skoro tam są wszyscy?“ powiedział mi, że byli, mieli, ogłaszali się tam. I fakt, na wydarzenia przychodziło dużo ludzi, ale zauważyli, że to są klienci, a nie osoby zaangażowane. Zrezygnowali i okazało się, że przychodzi mniej ludzi, ale bardziej zaangażowanych. Z tym, że to jest w kraju, w którym środowisko anarchistyczne nie siedzi tylko na Facebooku, więc niekoniecznie odzwierciedla podobną sytuację w Polsce.

[–] [email protected] 2 points 2 days ago* (last edited 2 days ago) (5 children)

Wiesz, to brzmi tak: ”powodzenia z dotarciem do kogokolwiek z informacjami bez użycia ogłoszeń w prasie gadzinowej“ czasie okupacji niemieckiej. Tylko, że w wersji lekkiej, bo jednak nikt oprócz posiadaczy nie okupuje naszego miejsca, a posiadacze chhba jeszcze nie kierują się ideologią faszystowską. Bardziej pieniądz im w głowie, co nie przeszkadza w podjudzaniu do ludobójstw w wielu krajach, w końcu na czymś trzeba oszczędzić (moderacja), żeby więcej kliknięć zarobić. Po co komu była prasa podziemna kiedyś, czy to pod zaborami, czy w czasie 2WŚ, skoro największy zasięg miały gadzinówki?

Powodzenia w walce o dobry świat przy użyciu narzędzi klasy posiadaczy. Mam ogromną nadzieję, że okaże się, że to ja się mylę i, że uda się wywalczyć dobry świat. Ale póki co jest chyba coraz gorzej.

[edit]

chhba jeszcze nie kierują się ideologią faszystowską.

  • prawda, Elon? :)
[–] [email protected] 3 points 2 days ago (8 children)

W sumie racja, lepiej dawać paliwo właścicielom świata i w nagrodę dostawać iluzję sprawczości i się jeszcze z tego cieszyć.
Na szczęście powoli właściciele pokazują swoje prawdziwe oblicza i (przynajmniej w moim otoczeniu) coraz więcej osób dostrzega, że mimo ich wielkich wysiłków i starań, za które dostają setki lajków od korpointernetowych gapiów i dziesiątki deklaracji uczestnictwa korpointernetowych kont w wydarzeniach świat idzie w stronę zdecydowanie złą i chyba jednak coś tutaj nie zdaje egzaminu.
Nie bez powodu niektórzy zrezygnowali z uczestnictwa w korpotechnologii, widzą i potrafią sobie wyobrazić długofalowe konsekwencje miłości z Zuckerbergiem czy innym Muskiem.
Trochę rant, trochę po prostu podzielenie się wrażeniami z życia.

[–] [email protected] 3 points 2 days ago

[PL]
Przeklad za pomocą Firefox Translations

Trump zaprasza Netanjahu na pierwszego zagranicznego przywódcę, który odwiedzi Biały Dom Andrzej Roth -3 minuty

Donald Trump zaprosił Benjamina Netanjahu na pierwszego zagranicznego przywódcę, który odwiedził Biały Dom, w drodze do sojusznika USA, który jest poszukiwany przez międzynarodowy sąd karny za zbrodnie wojenne.

Zaproszenie zostało złożone w liście prezydenta USA, który zaprosił izraelskiego premiera do przybycia do Białego Domu 4 lutego, aby „omówić, w jaki sposób możemy przynieść pokój Izraelowi i jego sąsiadom oraz wysiłki na rzecz przeciwdziałania naszym wspólnym przeciwnikom”.

"To będzie dla mnie zaszczyt gościć was jako mojego pierwszego zagranicznego przywódcy podczas mojej drugiej kadencji" - czytamy w liście.

Trump powiedział, że "nie jest pewien", że zawieszenie broni w Strefie Gazy będzie miało miejsce. Zgodnie z warunkami zawieszenia broni Izrael i Hamas powinny wkrótce rozpocząć negocjacje w sprawie długoterminowego pokoju, którego wielu obawia się, że zawiedzie i doprowadzą do powrotu do rozlewu krwi po ponad 15 miesiącach walk.

Trump i Netanjahu mieli trudne relacje osobiste, ale Izrael pozostaje najbliższym sojusznikiem USA w regionie. Mówi się, że Steve Witkoff, wysłannik Trumpa na Bliskim Wschodzie, odbył napiętą rozmowę z Netanjahu w dniach, zanim między Hamasem a Izraelem wynegocjowano umowę ogniową między Hamasem a Izraelem.

Od tego czasu Trump zniósł zakaz zaopatrywania Izraela bomb o wartości 2000 funtów, które zostały zatrzymane przez administrację Bidena w opozycji do przytłaczającego użycia siły przez Izrael przeciwko Gazie. Pomiń promocję newslettera

Trump pod koniec zeszłego tygodnia zasugerował, że Strefa Gazy może zostać „po prostu oczyszczona” i że ponad 1,5 miliona ludzi zostanie wysłanych do innych krajów arabskich, w uwagach, które wydawały się odzwierciedlać plany czystek etnicznych w regionie.

Netanjahu został oskarżony przez międzynarodowy sąd karny o ponoszenie odpowiedzialności za atakowanie ludności cywilnej i wykorzystywanie „głodu jako metody wojny” podczas kampanii izraelskiej armii w Gazie, która nastąpiła po nalocie Hamasu z 7 października, który zabił około 1200 Izraelczyków i setki innych zostało wziętych jako zakładnicy.

Ponad 120 krajów członkowskich MTK powinno aresztować Netanjahu, jeśli postawi na ich terytorium, w tym większość Europy. Stany Zjednoczone nie są stroną porozumienia, a republikanie wprowadzili ustawodawstwo, aby usankcjonować MTK za nakazy przeciwko Netanjahu i byłemu izraelskiemu ministrowi obrony Yoavowi Gallantowi. Demokraci we wtorek zablokowali tę ustawę.

[–] [email protected] 3 points 2 days ago* (last edited 2 days ago) (1 children)

Podpisuję się rękami i nogami! Radar to jest coś, co za granicą pozwoliło mi w prosty sposób znaleźć wzorowe towarzystwo i ludzi z podobnymi wartościami. Pamiętam, że mówiłem wtedy nowopoznanemu koledze, że kurde, w Niderlandach to tyle dobrych grup i wydarzeń jest a u nas w Polsce to w ogóle nic i nikogo takiego nie ma. Powiedział mi, że to nieprawda, że w Polsce też jest dużo anarchistów i grup tego typu, tylko, że wszyscy są na Facebooku, a że ja nie mam to nie mam do nich dostępu.
Nie róbmy tak, nie ograniczajmy dostępu do idei anarchistycznych i wolnościowych osobom antykapitalistycznym. Używajmy Radara :)

[–] [email protected] 0 points 3 days ago (1 children)

miażdży buców

Wdółgłos za kretyński nagłówek.

 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/5832740

Facebook banuje posty, które wspominają o różnych tematach, stronach lub grupach związanych z Linuksem. Konta niektórych użytkowników bywają zablokowane lub ograniczone ze względu na publikowanie wątków związanych z Linuksem. Główna strona z wiadomościami, recenzjami i dyskusjami na temat systemów operacyjnych typu open source DistroWatch znalazła się w centrum kontrowersji, [gdy] odkryła, że Standardy Społeczności Facebooka spowodowały jej zablokowanie.

[...]

DistroWatch twierdzi, że blokada na Facebooku wszła w życie 19 stycznia. Czytelnicy zgłaszali trudności z umieszczaniem linków do strony na tej platformie społecznościowej. Co więcej, niektórzy powiedzieli DistroWatch, że ich konta na Facebooku zostały zablokowane lub ograniczone po udostępnieniu postów wspominających o Linuksie.

Jeśli zastanawiasz się, czy może być coś specyficznego dla DistroWatch.com, coś na stronie, o czym właściciele/operatorzy być może nawet nie wiedzą, to bezpiecznie można wykluczyć taką możliwość. Raporty pokazują, że „wiele grup związanych z Linuksem i dyskusjami o Linuksie zostało zamkniętych lub usunięto wiele ich postów”. Przetestowaliśmy jednak kilka innych postów na Facebooku ze wzmiankami o Linuksie i nie zostały one natychmiast zablokowane.

(...)

Dodatkowy link do oryginalnej wiadomości na DistroWatch: https://distrowatch.com/weekly-mobile.php?issue=20250127#sitenews

[–] [email protected] 4 points 1 week ago (1 children)

I doskonale wiedział, że osoby, które doskonale wiedzą, co robił, będą go broniły twierdząc, że nie o to mu chodziło i że wcale nie robił tego, co doskonale wiedział, że robi.

Niczym nasz rodzimy Krul.
Wyrwane z kontekstu, nie o to chodziło, itd.

[–] [email protected] 1 points 1 week ago

Dlatego wdółgłos, jak widać forsal.pl to nie jest rzeczowe medium, z tak kretyńskimi zarzutkami w tytułach.

[–] [email protected] 2 points 2 weeks ago (4 children)

Nie wiem. Myślę, że odpowiednie służby są w stanie zmusić każdego do przekazania danych. Sęk w tym, żeby zarówno same dane jak i metadane (kto z kim, gdzie) były zaszyfrowane, a w kwestii emaila chyba tylko przez TORa to może być bezpieczne (ale też nie w 100%). Nie wiem, czy są inni dostawcy oferujący swoje usługi poprzez TOR, niż Protonmail.

Bo z tego, co rozumiem, to z pgp też metadane da się wygrzebać: https://stackoverflow.com/questions/48148885/gpg-message-metadata

Ewentualnie można zaufać społeczności i korzystać np. z disroot.org albo riseup.net, bo to są projekty tworzone przez dobrych ludzi. Tylko nie szyfrują automatycznie treści, szyfrować trzeba samemu kluczem PGP.

Ale mogę się mylić, nie jestem specjalistą. Może ktoś mądrzejszy się tu wypowie, bo nie chcę wprowadzać w błąd. @[email protected]?

 

Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych (GDLP) ogłosiły, że zaczyna się nowy etap w ochronie polskich lasów. Zaczynamy chronić STAROLASY. Brzmi super, prawda? Najstarsze, najcenniejsze z punktu widzenia polskiej przyrody drzewostany znajdujące się poza rezerwatami zaczną być chronione. Niestety, jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. I niestety, jak zwykle – w ostatniej chwili – leśnicy zadbali o to, by przynajmniej w 2025 r., nie za dużo chronić, a jednocześnie żeby PR-owo ogłosić sukces.

Co się więc takiego wydarzyło, że nie jest tak fajnie, jakby mogło być? Niestety, by to wyjaśnić, potrzeba trochę specjalistycznej wiedzy i słownictwa, ale postaram się to zobrazować najprościej, jak się da. Na początek problemem jest sama definicja starolasów. Na chłopski rozum są to najstarsze lasy, ale bliższe prawdy jest pojęcie, że są to lasy zbliżone do naturalnych, gdzie praktycznie nie widać ingerencji człowieka. W Polsce, ale również w Europie, lasów spełniających definicję braku ingerencji człowieka praktycznie nie ma, bo nawet niesadzone przez nikogo puszcze czy lasy górskie noszą ślady ingerencji człowieka w postaci pozyskiwania drewna. Skąd więc te starolasy, choć w języku polskim jest bardzo piękny wyraz – starodrzewy. Obowiązek ochrony starolasów wynika z Unijnej Strategii na rzecz Różnorodności Biologicznej, która zakłada, że do 2030 wszystkie starolasy zostaną objęte ochroną ścisłą. Tam też powstała definicja starolasów. By się nie okazało, że w zasadzie nie ma czego chronić, a jednocześnie by ochronić najcenniejsze stare lasy poluzowano tę definicję i dzisiaj starolasy to: drzewostany rodzimych gatunków drzew, które rozwinęły się głównie wskutek naturalnych procesów, wykazujące cechy strukturalne i dynamikę późnych faz rozwojowych lasu naturalnego danego typu. Ślady interwencji ludzkich mogą być widoczne, ale powinny stopniowo zanikać lub być na tyle ograniczone, by nie zakłócać znacząco naturalnych procesów.

Tak ogólną definicję trzeba było przełożyć na leśny język. Nie było to proste zadanie, a co specjalista zajmujący się lasami to inne podejście. Trzeba było ustalić m.in. minimalny wiek gatunków drzew w starolasach, skład gatunkowy tych lasów, na jakich siedliskach rosną itd., a wszystko to na wielkim zbiorze danych, jakim jest Bank Danych o Lasach, a nie drogą sprawdzania wszystkiego w terenie. Nie wnikając w szczegóły, podczas Pierwszej Ogólnopolskiej Narady o Lasach, w kwietniu i maju, udało się to zrobić. Przyjęte kryteria zaakceptowało zarówno GDLP, przedstawiciele IBL, przyrodnicy, organizacje pozarządowe, a nawet przedstawiciel przemysłu drzewnego obradujący przy stoliku pierwszym ds. wyznaczenia lasów cennych przyrodniczo. O ile się nie porozumiano w wielu innych kwestiach, to w przypadku starolasów wydawało się, że istnieje porozumienie. Z czasem GDLP rakiem zaczęło wycofywać się z tych ustaleń, by na ostatniej prostej, w grudniu 2024 r. w jakiś magiczny sposób do dokumentu Wytyczne i Rekomendacje przygotowanego przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, przeforsować nową definicję starolasów. Czy Ministerstwo wiedziało jakie są konsekwencje tej zmiany – nie wiem. Może się porozumieli z GDLP bez udziału strony społecznej, a może mieli pełną świadomość co z tego wynika… Co się więc zmieniło i jakie to niesie konsekwencje dla ochrony starolasów.

Po pierwsze podniesiono wiek gatunków dominujących w lesie, by las mógł zostać uznany za starolas. Po drugie, wiek dla starolasów będzie wyznaczany poprzez wiek gatunku panującego, a nie najstarszego. Dwie jakże niekorzystne zmiany… Przykładowo dla starolasowych dębów przyjęto wiek 150 lat, względem wcześniejszych 140 lat. 10 lat - wydaje się niedużo, tymczasem trzeba mieć świadomość, że w większości nadleśnictw wiek rębny dla dęba to 140 lat, a więc drzewostany z panującym dębem w wieku 150 lat są skrajnie rzadkie, bo są wcześniej wycinane – chyba że zawczasu zostały objęte ochroną np. są drzewostanami referencyjnymi albo nasiennymi etc. Druga zmiana jest jeszcze gorsza, ponieważ w lesie zbliżonym do naturalnego zazwyczaj nie dominują drzewa najstarsze. Bardzo często jest ich około 20-30%, a dominują drzewa w średnim wieku. Przykładowo grąd, w którym będzie rosło 20% dęba w wieku 180 lat, 40% graba w wieku 90 lat, 20% lipy w wieku 100 lat i 20% dębu w wieku 100 lat nie będzie starolasem, bo zgodnie z przyjętą definicją dominuje w nim grab w wieku 90 lat. Sprytnie, nie? Takich cennych drzewostanów, gdzie sędziwe drzewa nie dominują jest całkiem sporo.

Kolejną negatywną zmianą jest usunięcie ze starolasów lasów w kategorii – KO. Cóż to jest kategoria KO? To tzw. klasa odnowienia. W uproszczeniu to znaczy, że drzewostan jest już po cięciach, ale nie został wycięty w całości. Pomiędzy starymi drzewami będzie odnawiane młode pokolenie drzew. Często, w dalszym ciągu taki drzewostan jest bardzo cenny przyrodniczo, a las, który rośnie z naturalnego odnowienia, ma szanse dalej być zróżnicowanym wiekowo i przestrzennie lasem. Niestety w takich lasach bardzo często planuje się kolejne rębnie – uprzątające. Przez ostatnie 10 lat LP bardzo pracowały, by duża część starodrzewów przeszła do kategorii KO. Dopóki nie wykona się w tych lasach ostatnich cięć, to często są to dalej wartościowe lasy z dużym udziałem starodrzewów. Pierwotny zamysł był taki, by również one mogły wejść w skład starolasów. No i tutaj zaistniał zupełny zbieg okoliczności… Przy podniesieniu wieku starolasów dla dębów do 150 lat i jednoczesnym wyrzuceniu z kategorii starolasów lasów w kategorii KO okazuje się, że praktycznie nie ma takich starodrzewów – bo gdy dęby są w wieku 150 lat lub są starsze, to zazwyczaj las jest już w kategorii KO. Szczerze, myślę, że Ministerstwo się nie połapało w tym fortelu LP…

Ostatnia istotna zmiana to rezygnacja z kategorii naturalności siedliska. Oczywiście był z tym problem, by podpierać się w tym przypadku danymi z Banku Danych o Lasach, ale pozostawienie jako kryterium tylko wieku drzew panujących może wieść cały proces na manowce. Powoduje to wyznaczanie całkiem sporej ilości drzewostanów iglastych – świerkowych i sosnowych rosnących na niewłaściwym siedlisku jako starolasy. Mogą to być np. świerczyny w reglu dolnym w górach czy sośniny na żyznych siedliskach. Wystarczy, że mają powyżej 130 lat. Dlaczego to takie niebezpieczne? Ponieważ drzewostany te, ze względu na to, że nie rosną na właściwym siedlisku zaczną prędzej czy później zamierać – a to kornik, a to jemioła i powinny być przebudowywane. Już widzę to larum, które się podniesie – las bez leśnika sobie nie radzi. Zostawiliśmy starolasy samym sobie i teraz zamierają. To przez ekologów. Tymczasem zamierają, bo ktoś je posadził w niewłaściwym miejscu…. Takie zapisy prowadzą do sytuacji, że zamierająca świerczyna w wieku 160 lat w Sudetach w reglu dolnym będzie uznawana za starolas, a drzewostan górski składający się z buków w wieku 160 lat w 40%, jaworów 180 letnich w 10% i buków w wieku 120 lat w 50% nie będzie starolasem. Czysty absurd.

Co LP osiągnęły takimi zapisami oprócz tego, że radykalnie zmniejszyły powierzchnie starolasów? Przyjęcie za główne kryterium do wyznaczania starolasów wieku gatunku panującego i pominięcie kryterium stopnia naturalności, daje rozproszenie wydzieleń starolasów po całej Polsce, a ponieważ jest ich bardzo mało i w dodatku część to już dzisiaj drzewostany referencyjne, w których nie prowadzi się prac gospodarczych, to zmiana ta jest mało istotna z punktu widzenia prowadzenia gospodarki przez poszczególne nadleśnictwa. Wracamy do początku (wiem – pleonazm) – można ogłosić sukces, że chronimy starolasy, ale tak naprawdę mało co zmienić. Przy podejściu pierwotnym mogłoby się okazać, że w przysłowiowych Stuposianach, jest tych starolasów całkiem sporo, a tak to się jakoś rozejdzie po kościach, w sensie po Polsce i niczego nie trzeba będzie zmieniać.

I jeszcze wisienka na torcie. Myślicie, że LP nie zaplanowały na 2025 przetargów w tych nielicznych starolasach, dla których sami wymyślili definicje? Owszem, zaplanowały. Czy posiada dobrą wolę ochrony starolasów ktoś, kto je wyznacza, a jednocześnie planuje w nich rębnie? Polecenie Ministra z 31.12.2024 r. o tym by zabezpieczyć starodrzewy jest tak skonstruowane, że w zasadzie nie wiadomo, czy obejmuje rok 2025 czy nie. LP mają zabezpieczyć część starodrzewów, by od 2026 roku był ich 1%. Niby w załączniku do polecenia Ministra stoi, że część ma być zabezpieczona od stycznia 2025, ale z samego polecenia moim zdaniem to nie wynika. Będzie z tego jeszcze afera…

Na koniec – czy wszystko jest do bani? Osobiście mam ambiwalentne odczucia. Za poprzedniej władzy nikt by nie pomyślał o ochronie starolasów. Wszak las był jak pole – był czas sadzenia i czas żniw. Co by się nie działo, to jednak od 2026 roku zwiększy się powierzchnia cennych drzewostanów objętych ochroną. Po drugim etapie – po weryfikacji terenowej, może to być 1-2%. Ministerstwo chce, by to było 2 % lasów. To dużo. Czy to się wydarzy, jeśli LP ciągle będą opóźniać prace? Niestety część starolasów nie przetrwa kolejnych dwóch lat pracy nad ich wyznaczaniem, dlatego czuję się rozgoryczony, mimo że kierunek zmian jest właściwy.

Paweł Kisiel, FOTA4Climat

view more: next ›